Dora wstała, a za nią Remus, Syriusz i Bill, który gdzieś odszedł. Pan
Weasley trzymał w ręku brązowy klucz. Syriusz wziął Tonks za rękę i
poprowadził na górę do jakiegoś pokoiku. Był zielony, jak większość
pomieszczeń w domu Blacków. Klamkę stanowiła głowa węża obnażającego
swoje kły, jakby miał zaraz zatopić je w ręce pana Artura, który otwierał drzwi. Tonks usiadła na kanapie razem z Syriuszem. W pokoiku nie było
wielu mebli. Znajdowały się tam tylko ta kanapa, na której siedzieli,
drewniany stolik i jedna szafa z barkiem, dwoma szafkami i szufladą. Każdy z elementów szafy był zamknięty na osobny klucz.
Drzwi się otworzyły i wszedł Bill, targając za sobą jakiś sporych rozmiarów worek, który położył na stole. Pan Weasley otworzył barek, w którym nie było żadnych trunków. Znajdował się tam duży słój, który był w jednej trzeciej zapełniony zwiniętymi kawałkami pergaminu. Mężczyzna wyciągnął różdżkę i rzucił na słoik zapewne jakieś bliżej nie znane Tonks zaklęcie niewerbalne. Wieczko odkręciło się i opadło na stolik, obok szklanego pojemnika.
- Cóż, myślę, że nie będziemy wam już potrzebni. Do odprawienia rytuału przysięgowego potrzeba tylko dwóch pełnoprawnych członków Zakonu. - powiedział i wyszedł, a za nim Bill.
Na środek pokoju wystąpił Remus, a Syriusz wstał i pociągnął za sobą Dorę.
-Tonks podejdź tu. - poprosił Remus a następnie ujął delikatnie jej prawą dłoń. Zaraz złożysz przysięgę Zakonowi, poprzez moją osobę. Syriusz będzie twoim zaświadczycielem. Poświadczy za ciebie przed Zakonem, który ja reprezentuję. Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - mówił powoli i spokojnie. - Każdy z nas składa przysięgę własnymi słowami, gdyż według Dumbledore'a, jest to najszczersza forma przysięgi. Zaczynamy. - Syriusz stanął za Tonks, a ona na znak Remusa zaczęła mówić słowa swoje przysięgi. Nie miała problemu z wymyślaniem co ma powiedzieć. Słowa same płynęły z jej ust.
-Ja, Dora Tonks, córka Andromedy i Teda, przysięgam działać w imię dobra. Chcę stawić czoła Lordowi Vo...Voldemortowi i z narażeniem własnego życia bronić wszystkich mugoli, czarodziei i moich bliskich. - gdy mówiła czuła ciepło i przyjemne łaskotanie, które przechodziło z jej ręki, do dłoni Remusa i spowrotem. - Przyrzekam dołożyć wszelkich starań, by tajemnice Zakonu nigdy nie zostały ujawnione. Pozostanę w pełnej konspiracji, aż do dnia w którym zginę lub skończy się nasz ucisk. Pozostanę zawsze wierna dobru i swoim ideałom. Przysięgam!
Gdy skończyła, poczuła się silna i pełna odwagi. Remus poprosił ją o zapisanie swojego imienia i nazwiska na pergaminie. Po niej podpisał się Syriusz i wrzucił pergamin do słoika, który potem zamknął i odłożył za miejsce.
Drzwi się otworzyły i wszedł Bill, targając za sobą jakiś sporych rozmiarów worek, który położył na stole. Pan Weasley otworzył barek, w którym nie było żadnych trunków. Znajdował się tam duży słój, który był w jednej trzeciej zapełniony zwiniętymi kawałkami pergaminu. Mężczyzna wyciągnął różdżkę i rzucił na słoik zapewne jakieś bliżej nie znane Tonks zaklęcie niewerbalne. Wieczko odkręciło się i opadło na stolik, obok szklanego pojemnika.
- Cóż, myślę, że nie będziemy wam już potrzebni. Do odprawienia rytuału przysięgowego potrzeba tylko dwóch pełnoprawnych członków Zakonu. - powiedział i wyszedł, a za nim Bill.
Na środek pokoju wystąpił Remus, a Syriusz wstał i pociągnął za sobą Dorę.
-Tonks podejdź tu. - poprosił Remus a następnie ujął delikatnie jej prawą dłoń. Zaraz złożysz przysięgę Zakonowi, poprzez moją osobę. Syriusz będzie twoim zaświadczycielem. Poświadczy za ciebie przed Zakonem, który ja reprezentuję. Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - mówił powoli i spokojnie. - Każdy z nas składa przysięgę własnymi słowami, gdyż według Dumbledore'a, jest to najszczersza forma przysięgi. Zaczynamy. - Syriusz stanął za Tonks, a ona na znak Remusa zaczęła mówić słowa swoje przysięgi. Nie miała problemu z wymyślaniem co ma powiedzieć. Słowa same płynęły z jej ust.
-Ja, Dora Tonks, córka Andromedy i Teda, przysięgam działać w imię dobra. Chcę stawić czoła Lordowi Vo...Voldemortowi i z narażeniem własnego życia bronić wszystkich mugoli, czarodziei i moich bliskich. - gdy mówiła czuła ciepło i przyjemne łaskotanie, które przechodziło z jej ręki, do dłoni Remusa i spowrotem. - Przyrzekam dołożyć wszelkich starań, by tajemnice Zakonu nigdy nie zostały ujawnione. Pozostanę w pełnej konspiracji, aż do dnia w którym zginę lub skończy się nasz ucisk. Pozostanę zawsze wierna dobru i swoim ideałom. Przysięgam!
Gdy skończyła, poczuła się silna i pełna odwagi. Remus poprosił ją o zapisanie swojego imienia i nazwiska na pergaminie. Po niej podpisał się Syriusz i wrzucił pergamin do słoika, który potem zamknął i odłożył za miejsce.
Komentarze
Prześlij komentarz